Były licencje, są pozwy
Znana marka odzieżowa rezygnuje z franczyzy i przenosi się do internetu. Z franczyzobiorcami żegna się na sali sądowej…
Do redakcji Franchising.pl zgłaszają się byli franczyzobiorcy opisujący swoje negatywne doświadczenia ze współpracy z odzieżowym konceptem Butik I Like. Ich zdaniem właściciel marki utrudniał im prowadzenie biznesu zwlekając z wymianą kolekcji w sklepach, a gdy chcieli zakończyć działalność w sieci, odmawiał zwrotu kaucji. Franczyzodawca twierdzi, że franczyzobiorcy sami wpędzili się w kłopoty, bo nie angażowali się w prowadzenie biznesu. Teraz próbuje odzyskać swoje należności na drodze sądowej. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się konfliktowi.
Kolekcje i kaucje
Jednym z głównych zarzutów kierowanych pod adresem franczyzodawcy jest opieszałość w dostarczaniu towarów do sklepów franczyzowych. Sieć Butik działa w modelu depozytowym, co oznacza, że ubrania dostępne w placówkach należą do franczyzodawcy. Właściciele licencyjnych sklepów nie kupują ich na własny rachunek, co pozwala im ograniczyć kwotę inwestycji na start, a ich wynagrodzenie pochodzi z prowizji zależnej od wyników sprzedaży.
Alina Askerko, która otworzyła swój sklep pod szyldem Butik w Ostrowi Mazowieckiej latem 2015 roku twierdzi, że opóźnienia w dostawach towaru dość szybko stały się zmorą jej biznesu.
– Zaczęła się jesień, a my w oczekiwaniu na nowe kolekcje nadal handlowaliśmy koszulkami z krótkimi rękawem. Na moje upomnienia prezes Butik reagował mówiąc, że jeśli mamy kłopoty z płynnością, to tylko z naszej winy, bo nie radzimy sobie ze sprzedażą asortymentu sugerowanego przez franczyzodawcę. Tylko że to były rzeczy zupełnie nie pasujące do sezonu – mówi Alina Askerko.
Jej zdaniem problem stanowiła też polityka cenowa Butiku. Współpraca z partnerami sieci opiera się na modelu deozytowym, co oznacza, że to franczyzodawca jest właścieielem towaru, a franczyzobiorcy są wynagradzani w systemie prowizyjnym w zależności od wartości sprzedanych ubrań. W przypadku Butik franczyzobiorca za towar sprzedany w cenie pierwszej (bez przecen) otrzymywał prowizję w wysokości 45 proc. tej ceny. Przy przecenie 30 proc. prowizja spadała do 30 proc., a przy przecenie o połowę – do 20 proc.
– To poważnie ograniczało przychody i stawiało pod znakiem zapytania rentowność biznesu – żali się franczyzobiorczyni.
Podobne doświadczenia stały się udziałem Janusza Ścisłowicza, dziś już byłego właściciela dwóch sklepów tej marki w Kętach i Nowym Targu.
– W marcu 2013 roku otworzyłem pierwszy sklep Butik w Nowym Targu. Na początku biznes szedł nieźle, dlatego zdecydowałem się na otwarcie drugiego punktu w Kętach – opowiada przedsiębiorca. – Z czasem jednak współpraca zaczęła się psuć. Zaczęliśmy dostawać towar nieodpowiadający porze roku. Za oknem śnieg, a my mamy w sklepie trzy modele kurtek, zresztą w śladowych ilościach. Efekt jest prosty – jeśli klient widzi, że w sklepie nie znajdzie tego, po co przyszedł, to idzie do konkurencji. A biznes traci płynność.
Oboje franczyzobiorcy przyznają również, że gdy zdecydowali się na zakończenie współpracy z siecią, napotkali trudności z odzyskaniem kaucji zabezpieczających, które wpłacali przystępując do niej. Wysokość kaucji wynosiła 20 tys. zł.
– Jedną kaucję, za sklep w Kętach, udało się wyszarpać, ale tej za Nowy Targ – już nie. Nie dostaliśmy też zwrotu kaucji za kasy fiskalne. Nie zobaczyliśmy też ani złotówki z tytułu odsetek od udzielonej pożyczki – wylicza Janusz Ścisłowicz.
Co na to franczyzodawca?
Jak tłumaczy Jakub Nowicki, prezes spółki Trend&Fashion Group, do której należy marka Butik, firma w 2013 roku podjęła decyzję o rezygnacji z rozwoju sieci franczyzowej.
– Uznaliśmy, że nie możemy skutecznie konkurować ze stacjonarnymi sieciami nalężącymi do największych rynkowych graczy. Podjęliśmy decyzję o przeniesieniu biznesu do internetu. Chcemy postawić na sprzedaż odzieży online, w tym segmencie dostrzegamy spory potencjał dla naszej spółki – mówi Nowicki.
Butik jest marką odzieży sportowej i casualowej skierowanej do dziewczyn i młodych kobiet. Na polskim rynku działa od 2001 roku, a w szczytowym momencie pod tym szyldem działało ponad 160 sklepów, z czego znaczna część należała do franczyzobiorców. Dziś w sieci zostało 20 punktów własnych, natomiast na licencji działają już tylko dwa lokale – w Cieszynie i sezonowa, letnia placówka w Niechorzu. Franczyzodawca podkreśla, że wypowiadając umowy franczyzowe brał pod uwagę okresy najmu, jakimi byli związani partnerzy Butik.
– W przypadkach, gdy umowa miała zostać rozwiązania przed upływem okresu umowy najmu, szliśmy na rękę franczyzobiorcom i przedłużaliśmy współpracę – zaznacza Jakub Nowicki.
Według niego roszczenia i zarzuty franczyzobiorców są bezzasadne.
– Z przeważającą większością franczyzobiorców nie mieliśmy żadnych konfliktów i rozstaliśmy się z nimi w pozytywnej atmosferze. Wręcz przyznawali oni, że chętnie nadal robiliby z nami biznes, gdybyśmy nie rezygnowali z franczyzy – komentuje Nowicki. – Natomiast ci, którzy mają pretensje… cóż, wielu partnerów zachłysnęło się początkowym sukcesem i przestało dbać o biznes. Nasze inwentaryzacje wykazały poważne braki w asortymencie, który przekazywaliśmy części franczyzobiorców, co może wskazywać np. na straty wynikające z kradzieży dokonywanych przez pracowników. To częsta sytuacja w sklepach, które są źle nadzorowane.
Prezes Trend&Fashion Group twierdzi, że przypadkach, gdy to franczyzobiorca nie zwracał towaru przekazanego w depozyt, nie było podstaw do zwrotu kaucji. Mało tego, według jego szacunków franczyzobiorcy są winni operatorowi konceptu ok. 2 mln zł – równowartość utraconego przez właściciela marki towaru.
– W tej chwili przed sądem toczy się kilkanaście postępowań, próbujemy odzyskać te należności – mówi Jakub Nowicki.
Kategorycznie zaprzecza też plotkom, jakoby zarządzana przez niego spółka Trend&Fashion Group miała zgłosić wniosek o upadłość. A takie doniesienia dotarły do naszej redakcji za pośrednictwem franczyzobiorców. Żadnej informacji o upadłości nie ma też w KRS.
– Absolutnie nie planujemy zakończenia działalności, a jedynie przenosimy biznes do internetu. Wszelkie tego typu plotki są zaskakujące, byli franczyzobiorcy rozpowszechniają je, by nam zaszkodzić – podkreśla Jakub Nowicki.
Wyróżnione franczyzy
Nest Bank
Placówki bankowe
Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie
Synevo Punkty Pobrań
Punkty pobrań badań labolatoryjnych
Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety
Kurcze Pieczone
Punkty gastronomiczne z daniami z drobiu
Żabka
Sklepy typu convenience
Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA
Santander
Placówki bankowe
DDD Dobre Dla Domu
Sklepy z podłogami i drzwiami
So Coffee
Kawiarnie
Inne koncepty z branży moda
4F
Stoiska depozytowe z odzieżą sportową
Blue Shadow
Sklepy z odzieżą damską
Bridal Space
Salony mody ślubnej
Cipo&Baxx
Sklepy z odzieżą casual
Gatta
Sklepy z bielizną i wyrobami pończoszniczymi
Greenpoint
Sklepy z odzieżą casual
Molton
Sklepy z odzieżą damską
Moodo
Sklepy z odzieżą damską
Pako Jeans
Sklepy z odzieżą męską
Reporter Young
Sklepy z odzieżą młodzieżową
Top Secret
Sklepy z odzieżą damską
Z OSTATNIEJ CHWILI
POKAŻ WSZYSTKIE
Dobra decyzja
Sabina Pruski pracowała w pizzerii Tibesti2go kiedy pojawiła się oferta objęcia lokalu we franczyzę. Skorzystała z niej.
Subskrybuj magazyn pomysłów na biznes
Rozważasz otwarcie firmy? Zrób sobie prezent na święta i zasubskrybuj magazyn "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się...
Z głową do peruk i do biznesu
Peruki przestały być niszowym gadżetem i takim także biznesem. Klienci poszukują gotowych peruk w sklepach internetowych oraz robionych w...
Czym zajmuje się Rada Franczyzobiorców Żabki?
Rada Franczyzobiorców Żabki ma już blisko 15-letnią tradycję. Jak układa się współpraca na linii Rada – centrala i co konkretnego z...


