Rozwój mimo zakazu

więcej zdjęć w galerii

1/2

Young Engineers fit for a Prince

00:00

03:42

1.0x

W miarę upływu kolejnych tygodni po wprowadzeniu niedzielnego zakazu handlowego, coraz więcej wiemy o jego wpływie na biznes w poszczególnych sieciach. Franczyzodawca Al. Capone przyznaje, że wbrew obawom zakaz nie tylko nie skrępował rąk jego partnerom, ale wręcz dał im szansę na pomnożenie przychodów.
– Większość naszych partnerów decyduje się samemu stanąć za kasą w czasie niedziel wyłączonych z handlu. Jako właściciele mają takie prawo i z niego korzystają. Obroty w tych dniach potrafią nawet kilkukrotnie przewyższyć utargi notowane w pozostałe dni tygodnia czy nawet w niedziele przed wprowadzeniem zakazu – mówi Marek Łabuz, dyrektor ds. rozwoju rynku w Al. Capone.

Powody do zadowolenia w ostatnim czasie mają nie tylko franczyzobiorcy, lecz także franczyzodawca, który zaprasza pod swój szyld kolejne placówki. W kwietniu do sieci dołączył franczyzowy punkt w opolskim Dobrzeniu Wielkim. Właściciel marki chce iść za ciosem i już zapowiada następne otwarcia. 
– Aktualnie posiadamy 15 sklepów własnych i 13 franczyzowych. W maju planujemy uruchomić kolejne dwie placówki. Nasze punkty pojawią się w Nowym Sączu oraz Rzeszowie – mówi Marek Łabuz.

Franczyzobiorcy korzystają z polityki handlowej sieci, która obejmuje promocje, warunki handlowe i zakupy pakietowe niedostępne dla pojedynczego sklepu. To wszystko przekłada się na niższe koszty zaopatrzenia, a w konsekwencji wyższe marże dla partnerów. Właściciele sklepów franczyzowych mogą liczyć również na dodatkowe bonusy posprzedażowe. Korzystają również ze szkoleń branżowych, a także z sieciowych akcji marketingowych. W tym roku franczyzodawca w ramach promocji marki postanowił uczcić urodziny sklepów franczyzowych. Działania z tej okazji są dla każdej placówki organizowane z budżetu marketingowego.

Sklep Al. Capone można otworzyć w miejscowości powyżej 8 tys. mieszkańców. Minimalna kwota inwestycji w biznes sięga 150 tys. zł, z czego 40-60 tys. zł pochłania remont i wyposażenie, a pozostałą część należy przeznaczyć na pierwsze zatowarowanie. Franczyzobiorca ponosi też koszt opłaty wstępnej na poziomie 20 tys. zł. Franczyzodawca szacuje, że inwestycja powinna zwrócić się po mniej więcej dwóch latach.

Koncept Al. Capone znalazł się w gronie wystawców na III regionalnych targach franczyzy Pomysł na firmę, które odbyły się w marcu w Katowicach. Jak przyznaje franczyzodawca, decyzja o udziale w imprezie okazała się strzałem w dziesiątkę.
– Przeprowadziliśmy wiele rozmów z osobami poważnie zainteresowanymi przystąpieniem do naszej sieci. Myślę, że część z tych kontaktów zaowocuje otwarciami już w niedalekiej przyszłości – twierdzi Marek Łabuz.