Hodujemy kozy

Popyt wciąż rośnie
Info

In this article you will learn

  1. Young Engineers inspires children aged 4–15 to explore engineering through fun, hands-on activities like LEGO and Algobrix coding.
  2. Operating in 50+ countries, it has gained global recognition and achieved milestones like a Guinness World Record.
  3. Franchisees receive extensive training, marketing support, and flexible opportunities to run educational programs.
  4. The franchise requires a $6,000–$35,000 investment, strong interpersonal skills, and a passion for working with kids.
Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

W Polsce kozy hodowane są niemal od zawsze. Choć na wsiach przez dziesiątki lat były uważane za synonim biedy (w przeciwieństwie do posiadania krowy), dziś nikt już tak nie uważa. Te tzw. małe przeżuwacze cechuje wysoka odporność na choroby, łatwo przystosowują się do środowiska i nie mają dużych wymagań żywieniowych. Do niesłabnącego boomu na hodowlę kóz przyczyniają się niestabilne od pewnego czasu ceny mleka krowiego oraz mięsa wieprzowego. Ogromną rolę odgrywa także rosnąca świadomość konsumentów dotycząca prozdrowotnych walorów mleka koziego i jego przetworów, polecanych nawet alergikom. W efekcie, z roku na rok, powstaje coraz więcej gospodarstw, w których kozy są podstawowym lub dodatkowym źródłem utrzymania (np. jako atrakcja dołączona do oferty agroturystycznej).

Hodowla kóz zamiast etatu w korporacji

Na hodowlę kóz decydują się również osoby, które na wieś przeprowadziły się z miasta, wcześniej nie mając nic wspólnego z rolnictwem. Tak było w przypadku Anny Cwill-Rafalik, która jest architektem z wykształcenia. Blisko 11 lat temu wspólnie z mężem Sławkiem kupili gospodarstwo na Żuławach ze starym, 140-letnim domem do remontu oraz budynkami gospodarczymi. Swoje miejsce nazwali Rancho Pogorzała. Rodzina kocha konie, to one pojawiły się w zagrodzie jako pierwsze. Pomysł na zakup kozy był ściśle związany ze zdrowiem domowników.

Jestem alergikiem na mleko krowie. Wiedziałam, jak dobre jest dla dzieci i dorosłych mleko kozie. Skoro mieliśmy sporo ziemi i miejsce do trzymania kozy, zdecydowaliśmy się, że kupimy jedną na nasze własne potrzeby. I tak w domu pojawiła się Mela. Sporo się od niej nauczyłam. Przede wszystkim tego, że koza to bardzo mądre stworzenie. Rozumie więcej, niż nam się wydaje. Moje pierwsze próby dojenia dziś wspominam ze śmiechem, ale wtedy wcale wesoło mi nie było. Kompletnie ze mną nie współpracowała, dając do zrozumienia, że nie mam pojęcia o tym, co robię – wspomina Anna Cwill-Rafalik. I przyznaje, że rzeczywiście nie miała. – Na szczęście dziś wiedza jest na wyciągnięcie ręki. Pojawienie się Meli, a potem dość szybko kolejnej kozy sprawiło, że byliśmy coraz bardziej zafascynowani tymi zwierzętami. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na większą ich liczbę – dodaje.

Dobra pasza to podstawa

Hodowla kóz można prowadzić na skalę przemysłową (zwykle jest zmechanizowana, stada są bardzo liczebne, sprzedaż mleka połączona jest ze sprzedażą na mięso) lub przydomową (stado liczące około 50 sztuk, hodowla mocno ukierunkowana na ekologię i utrzymana w tzw. systemie ekstensywnym, czyli przyjazny zwierzętom).

W Polsce hodowanych jest kilka ras kóz, dominują rasy mleczne (np. koza biała uszlachetniona i koza saaneńska). Przed zakupem kóz trzeba w odpowiednim do miejsca zamieszkania oddziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa złożyć wniosek o przyznanie tzw. numeru stada. Co rok niezbędne będzie także wykonanie spisu stanu stada (zwykle jesienią) i złożenie go w ARiMR.

Rozpoczynając kozi biznes, można starać się o dopłaty unijne, pod warunkiem że jest się rolnikiem. Kozy należy kupować wyłącznie ze sprawdzonego źródła i zarejestrowanej hodowli (która prowadzi tzw. księgę rejestracji stada). Zakup kóz niezarejestrowanych jest nielegalny i w przypadku kontroli wiąże się z koniecznością zapłaty kary oraz ryzykiem utraty zwierzęcia. Każda koza musi posiadać kolczyki. Za kozę rasową, po dobrych rodzicach trzeba zapłacić od 1 tys. zł wzwyż. Tańsze są tzw. kozy potocznie zwane MK, czyli mieszanki – ich zakup waha się od 150 zł do 300 zł za sztukę. 

Anna Cwill-Rafalik z mężem postawili na hodowlę przyjazną zwierzętom.
 – Mamy stado o liczebności 45 sztuk. Każda koza ma swoje imię, karmimy je wyłącznie naturalnym pożywieniem, nie stosujemy pasz przemysłowych, udój wykonywany jest całkowicie ręcznie – podkreśla Sławomir Cwill-Rafalik. Gospodarz nie ma wątpliwości, że jakość pożywienia wpływa na jakoś mleka kóz. I że osoba, która zdecyduje się na ekstensywny kierunek hodowli, musi liczyć się z wyższymi kosztami utrzymania zwierzęcia. W okresie letnim kozom wystarcza zazwyczaj pastwisko oraz siano i słoma. Nie pogardzą młodymi pędami drzew. Niezbędną także jest pasza treściwa (szczególnie w okresie laktacji i karmienia młodych) – stanowi ją śruta z mieszanki zbożowej, w jej skład wchodzą m.in. pszenica, owiec i jęczmień. Na zimę właściciel hodowli musi przygotować zapas jedzenia. A to oznacza spore koszty, jeśli nie ma się własnego siana i słomy.

Kozy wydają w ciągu roku zwykle na świat od jednego do trzech młodych. Młode kózki, które nie są przeznaczone do rozwoju hodowli ,wielu hodowców sprzedaje. Zwykle są to koziołki, które najczęściej są ubijane po odstawieniu od matek (później ich mięso nabiera charakterystycznego, koziego zapachu i nie jest już tak cenione).

Zapisy na rok do przodu

Kozy są zwierzętami typowo pastwiskowymi, ale oczywiście muszą mieć zapewnione miejsce, w którym będą przebywać zimą. Jeśli stado nie jest liczne (kilka sztuk), wówczas kozy często są trzymane z innymi zwierzętami gospodarskimi (mają tylko wydzielone pomieszczenie).

Jeśli jest ich więcej, wówczas właściciele hodowli tworzą tzw. koziarnię (może to być zaadaptowane pomieszczenie stajni lub innego budynku gospodarczego), w którym zapewniają zwierzętom odpowiedni mikroklimat, wentylację i temperaturę, pozwalającą uniknąć np. groźnego dla życia kozy zapalenia wymion. Pomieszczenie dla kóz powinno być suche i przestronne. Oprócz samej koziarni ważna jest możliwość korzystania z wybiegu w jej pobliżu, ponieważ kozom warto zapewnić poza sezonem także trochę ruchu, który bardzo lubią.

Kozie mleko ma wzięcie

Głównym źródłem zarobku jest sprzedaż mleka bezpośrednio klientowi (średnio 5-7 zł za litr wiosną i latem, zimą wzrasta do ok. 10 zł) lub do hurtu (ceny są znacznie niższe, ok. 2-3,50 zł za litr). Dorosła koza daje przeciętnie 2 litry mleka na dobę. Jeśli chodzi o sprzedaż mleka, trzeba pamiętać o sezonowości tego towaru. Zimą kozy z reguły nie doi się, natomiast latem mleka jest spora ilość. Dlatego wielu mniejszych hodowców zajmuje się produkcją przetworów z mleka koziego oraz koziego mleka pasteryzowanego. W tym celu niezbędne jest otrzymanie zezwoleń na tego typu produkcję od Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej.

 – Najwięcej mleka przeznaczamy na produkcję własnych serów. Jak ja, architekt, nauczyłam się je robić? Dziś możliwości jest wiele. Pomocne były warsztaty z serowarstwa, książki, internet oraz praktyka – tłumaczy Anna Cwill-Rafalik. Jest estetką. Ważny obok wyjątkowego smaku jest także wygląd jej serów – dopracowany w każdym szczególe.

Sery kozie, choć przeżywają w Polsce renesans, nie należą do najtańszych. Często ich ceny przekraczają 50 zł za kilogram. Wiąże się to z kosztami utrzymania kozy oraz samą produkcją serca. Mimo ceny chętnych nie brakuje – wielu hodowców swoje sery sprzedaje przez internet, mają grono stałych odbiorców.

Renomowane hodowle

Kolejne źródła dochodu „z koziego biznesu” to sprzedaż tzw. materiału hodowlanego (najlepiej, aby koźlęta miały minimum trzy miesiące) oraz sprzedaż mięsa. Najlepsze hodowle mają zapisy na młode na rok do przodu! Polska koźlina jest głównie eksportowana do Europy Zachodniej, w smaku przypomina jagnięcinę. Z roku na rok wzrasta jej sprzedaż do renomowanych polskich restauracji i sklepów – choć ceny są wysokie, cieszy się coraz większym uznaniem.

Koza, jak każde inne hodowlane zwierzę, wymaga uwagi i opieki przez 24 godziny na dobę. W żadnym wypadku nie wolno oszczędzać na opiece weterynaryjnej. Choć kozy są raczej wytrzymałe i odporne na choroby, i im zdarzają się kłopoty, choćby przy porodach. Warto więc zadbać o opiekę weterynaryjną, zanim jeszcze kupimy kozy, i zorientować się, czy lekarz terenowy ma pojęcie o leczeniu tzw. małych przeżuwaczy. Należy także samemu znać podstawy opieki weterynaryjnej, aby pomóc w nagłym wypadku, np. właśnie przy trudnym porodzie – podkreśla Anna Cwill-Rafalik. Nie ma wątpliwości, że chce rozwijać swoje stado, ale tylko w taki sposób, w jaki robi to dotychczas. 

Artykuł pochodzi z numeru 5-2019 miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".

Info

Main conclusions

  1. Young Engineers addresses the growing demand for engineering skills by fostering curiosity and passion for the subject among children through innovative, hands-on educational programs.
  2. The franchise offers a unique business opportunity with strong global recognition, extensive support, and flexible work options for individuals passionate about education and engineering.
  3. With low initial investment and diversified revenue streams, Young Engineers is well-suited for franchisees who enjoy working with children and have strong communication and management skills.
  4. Young Engineers combines education and entertainment to prepare children for future workforce challenges while providing franchisees with a scalable and impactful business model.
Franchise units Over 200
Author
Beata Rayzacher
dziennikarz

See in catalogue

Featured franchises

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €