Taniec był całym życiem Julii Wójcickiej i Michała Pernaka. Jako zawodowi tancerze wiele występowali, podróżowali, prowadzili też własne szkoły tańca.

– W czasie pandemii, gdy przyszło nam funkcjonować w nowej rzeczywistości, mieliśmy sporo czasu na przemyślenia – opowiada Michał Pernak. – Zastanawialiśmy się nad naszą dalszą drogą zawodową. Chcieliśmy spróbować czegoś nowego, niezwiązanego ze sportem, tańcem.

Solidne przygotowanie i trochę śmiechu

Moodo było trochę naturalnym wyborem, ponieważ tata Julii Wójcickiej pracuje w tej firmie.

– Marka zawsze przewijała się w naszych rodzinnych rozmowach. Tata zaszczepił w nas bakcyla do tej branży i do franczyzy – mówi Julia Wójcicka.

Najpierw, w grudniu ubiegłego roku, przejęli działający już sklep w Oławie. Zrobili remont, przygotowali salon w zupełnie nowej aranżacji.

– Grudzień pod względem obrotów okazał się bardzo dobry, ale styczeń i luty to raczej słabe miesiące dla handlu, więc było trudniej. Ale już marzec i kwiecień okazały się dużo lepsze – mówi Julia Wójcicka.

W kwietniu zdecydowali się na drugi salon, w Krotoszynie.

– To także był już działający sklep. Trochę się zastanawialiśmy nad decyzją, bo niezbyt odpowiadała nam lokalizacja przy rynku miasta – nie ukrywa Michał Pernak. – Ale franczyzodawca pomógł nam w znalezieniu nowej, w galerii handlowej. Inwestycja nie była duża, bo lokal wymagał tylko odświeżenia. Wystartował bardzo dobrze i utrzymał obroty przez kolejne miesiące. Zawsze nasz wybór rynku był poprzedzony solidnym researchem. Sprawdziliśmy liczbę potencjalnych klientów, procent kobiet wśród mieszkańców.

Ich przepis na sukces to też dobry kontakt z klientami.

– Lubimy rozmawiać z ludźmi, skracać dystans w rozmowach z klientami – mówi Michał Pernak. – Sprzedawcy z sąsiednich sklepów mówią, że jeśli słychać gdzieś głośne śmiechy, to od razu wiadomo, że to z naszego salonu.

Promocje na starcie

Moodo chce otwierać rocznie 25-28 sklepów. Obecnie ma ich 165, wszystkie franczyzowe. Zwykle sklepy są otwierane w miastach liczących 20-100 tys. mieszkańców.

– Czasami otwieramy je też w największych miastach, ale wówczas w mniej prestiżowych lokalizacjach. Tam nasz biznes sprawdza się finansowo najlepiej – wyjaśnia Wojciech Kalejta, dyrektor zarządzający Moodo. – Jeżeli chodzi o formaty handlowe, to najbardziej sprawdzają się retail parki, galerie przy dużych operatorach spożywczych oraz lokalne galerie handlowe. Otwieramy oczywiście salony także w atrakcyjnych lokalizacjach przy ulicach handlowych na rynkach, deptakach, głównych ulicach handlowych.

Całkowita suma inwestycji w sklep waha się od 50 do 110 tys. zł netto.

– Obecnie rozwój sieci wspieramy promocją dotyczącą nowych sklepów – dodaje Wojciech Kalejta. – Przez pierwsze trzy miesiące prowizja jest wyższa o pięć punktów procentowych od bazowej. To pozwala dofinansować sklep podczas startu. Nie wymagamy kaucji, co daje oszczędność 15 tys. zł, które można przeznaczyć na inwestycję. Po trzecie pozawalamy elastycznie zaadaptować istniejące wyposażenie sklepu, co obniża wartość inwestycji.

Opłata licencyjna wynosi 1,2 tys. zł rocznie. W ramach pakietu franczyzowego licencjobiorca otrzymuje m.in. opiekę kierownika regionalnego oraz specjalisty ds. visual merchandisingu. Ma zapewnione szkolenia, na początku i w trakcie trwania współpracy. Każdy sklep Moodo otrzymuje podręczniki dotyczące standardów obsługi sprzedaży, zasad VM, obiegu dokumentów itp. Ma także dostęp do wewnętrznej platformy Moodo, gdzie są zamieszczone wszelkie dokumenty i procedury.

Koszt materiałów reklamowych jest po stronie Moodo.

Franczyzobiorcy zarabiają na prowizji.

 

WIZYTÓWKA MOODO

Sieć sklepów z odzieżą dla kobiet.

• 165 placówek
• kwota inwestycji od 50 do 100 tys. zł netto