Xtreme Fitness Gyms otworzył pierwszy klub w Warszawie

Hubert Wasilewski, franczyzobiorca Xtreme Fitness Gyms z Warszawy
Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Dotychczas firma koncentrowała się na mniejszych i średnich miastach do 100 tys. mieszkańców. Warszawa, po Poznaniu, to kolejna duża aglomeracja, w której powstał klub pod szyldem Xtreme Fitness Gyms. Jeszcze w tym roku mają zostać uruchomione kolejne lokalizacje w stolicy, a także nowe placówki w Krakowie i we Wrocławiu.

– Zaczynaliśmy od mniejszych miejscowości, tam gdzie dostęp do fitnessu był ograniczony. Teraz weszliśmy do Warszawy. To ważny moment w rozwoju sieci – mówi Łukasz Dojka, założyciel i współwłaściciel Xtreme Fitness Gyms.

Nowy klub mieści się w biznesowej części Mokotowa, w sąsiedztwie biur i osiedli mieszkaniowych. Działa w modelu franczyzowym. 

– Jesteśmy już obecni w każdym województwie w Polsce. To pierwszy klub w Warszawie, ale nie ostatni. Jeszcze w tym roku planujemy otworzyć trzy kolejne w stolicy – zapowiada Łukasz Dojka. – Do końca roku przekroczymy 160 klubów. Wchodzimy na coraz wyższe obroty, jeśli chodzi o ekspansję.

Otwarcie pierwszego klubu w Warszawie odbyło się 18 września i przyciągnęło setki gości. Od godziny 11:00 trwał dzień otwarty – z bezpłatnymi treningami, zajęciami grupowymi, konsultacjami dietetycznymi i pomiarami składu ciała. W programie były m.in. 10X Training, Kickboxing/Shape Bikini, Pump, High Heels oraz joga. Uczestnicy mogli też poznać ofertę klubu i przetestować sprzęt.

O godzinie 17:00 rozpoczęła się część oficjalna – z przecięciem wstęgi, toastem, fit tortem i konkursami z nagrodami. Klub od pierwszych godzin zapełnił się klientami, co – według organizatorów – było potwierdzeniem potencjału lokalizacji.

Franczyzobiorca z doświadczeniem w branży

Za warszawską placówką stoi Hubert Wasilewski – trener personalny z 17-letnim doświadczeniem w branży. Dla niego to nie tylko debiut jako przedsiębiorcy, ale także realizacja wieloletniego celu zawodowego.

– Od 17 lat jestem trenerem personalnym. Własny klub to było moje marzenie od wielu lat – mówi Hubert Wasilewski. – Po dokładnym researchu zdecydowałem się na franczyzę Xtreme Fitness Gyms, bo tu wszystko jest poukładane, rzeczowe, klarowne i jasne.

Lokalizacja na warszawskim Mokotowie nie był przypadkowym wyborem.

– Tutaj mieszkam i pracuję. Kiedy przedstawiono mi ofertę lokalu, nie miałem wątpliwości. Okolica ma ogromny potencjał – są tu biurowce, osiedla mieszkalne, nowe inwestycje. Analiza rynku pokazała, że ta część Mokotowa potrzebuje czegoś nowego – tłumaczy.

Hubert Wasilewski nie zamierza zrezygnować z pracy trenera. Jak mówi, klub prowadzi osobiście i codziennie można go tam spotkać.

– Nie tylko jestem trenerem personalnym, ale też menadżerem tej siłowni. Można przyjść, zapytać, przetestować. Zapraszam serdecznie.

Zapowiada też, że w planach ma kolejne kluby w Warszawie.

Od małych miast po metropolie

Strategia Xtreme Fitness Gyms od początku opierała się na rozwijaniu klubów w mniejszych i średnich miastach – często tam, gdzie dostęp do nowoczesnych siłowni był ograniczony.

– Od początku stawialiśmy na mniejsze miejscowości, miasta powiatowe – tam, gdzie tych klubów było zdecydowanie za mało. To nadal nasz główny kierunek rozwoju, ale teraz wchodzimy też do dużych miast. Obecnie mamy 125 klubów, celem jest osiągnięcie ponad 160 lokalizacji do końca tego roku, a docelowo 750 – do 2030 roku – mówi Łukasz Dojka.

Sieć przygotowuje się także do wejścia na rynki zagraniczne. Jak zapowiada Xtreme Fitness Gyms planuje ekspansję w Czechach, na Słowacji i w Rumunii.

– To kraje, które bierzemy pod uwagę w pierwszej kolejności naszej ekspansji zagranicznej – mówi.

Jednocześnie rozwijany jest model Xtreme Kids – klubów fitness dla dzieci. Obecnie działa pięć takich lokalizacji. Sieć przyjmuje zgłoszenia od kolejnych partnerów.

– To superprojekt, z którego jestem bardzo dumny. Działa w modelu franczyzowym. Ponad 30 franczyzobiorców już czeka na swoje otwarcia. Do końca roku planujemy od siedmiu do 10 kolejnych placówek – zapowiada Łukasz Dojka.

Firma testuje też nowy kierunek – wolnostojące obiekty „stand-alone”, budowane od podstaw specjalnie pod potrzeby siłowni.

– Podpisaliśmy umowę na pierwszy taki projekt. To będzie budynek wolnostojący, zaprojektowany od samego początku z myślą o klubie fitness. Powstanie pod koniec przyszłego roku, w Małopolsce – mówi Łukasz Dojka.

W przyszłości Xtreme Brans planuje łączenie różnych funkcji w jednym obiekcie.

– Wyobrażam sobie miejsce, w którym zostawiamy dziecko na urodzinach albo zajęciach, a sami idziemy na trening. Albo ćwiczymy razem. Całość – w jednym obiekcie, w duchu wellbeing. To kierunek, w którym chcemy się rozwijać – dodaje.

Anna Smolińska
Autor
Anna Smolińska
dziennikarz