Ogólnopolski Program Mieszkaniowy
Czasopismo „Franchising. Nowe rynki – nowe pomysły” opublikowało artykuł o „Ogólnopolskim Programie Mieszkaniowym”. Mimo sugestii autora, to nie jest franchising!
W czerwcowym numerze czasopisma „Franchising. Nowe rynki - nowe pomysły” ukazał się artykuł Hieronima S. Chabasa opisujący twór o nazwie „Ogólnopolski Program Mieszkaniowy” będący, zdaniem autora, pozarządową inicjatywą gospodarczą (?).
Na artykuł ten zwrócił naszą uwagę pan Grzegorz Chmielarski, Prezes Polskiej Organizacji Franczyzodawców, zrzeszającej największych polskich franczyzodawców, z prośbą abyśmy na stronach naszego portalu wyjaśnili, że system prezentowany przez pana Chabasa nie jest systemem franchisingowym, a jedynie bliżej nie sprecyzowanym pomysłem na prowadzenie działalności gospodarczej, o trudnych do odgadnięcia regułach.
Prezentujemy jednak Państwu naszą opinię na temat „Ogólnopolskiego Programu Mieszkaniowego” nie dlatego, że zostaliśmy o to poproszeni przez Prezesa POF, ale przede wszystkim dlatego, że czujemy się w obowiązku ostrzec osoby zainteresowane nabyciem licencji franchisingowej przed wątpliwej jakości pomysłami na prowadzenie działalności gospodarczej podszywającymi się pod franchising. Jest to tym bardziej istotne, w sytuacji gdy opisy takich dziwacznych przedsięwzięć gospodarczych jak „Ogólnopolski Program Mieszkaniowy” pojawiają się w periodyku mieniącym się być jedynym fachowym i branżowym czasopismem z zakresu franchisingowym.
„Ogólnopolski Program Mieszkaniowy”, który występuje też w tekście pod nazwą „Yana Distribute System Luxemburg” jest, według słów samego pana Chabasa „mutantem franchisingu tradycyjnego”, który „zmienił oblicze kooperacji pionowej oraz przystosował się do współczesnych metod działania na rynkach”. W dalszej części artykułu dowiadujemy się, że „produktem franchisingowym” tego sytemu jest ... „wiedza stanowiąca o sukcesie”. Na czym polega ta wiedza - zapyta zapewne zdziwiony czytelnik. Otóż jest to „wiedza o sposobie pozyskiwania środków finansowych, logistyce, strategii zarządzania oraz najważniejsze - a mianowicie jak opanować rynek zbytu”. Pozyskawszy i opanowawszy tą, jakże genialną, wiedzę „firmy ubiegające się o prawa dostaw produktów, surowców czy usług w programie już nie muszą uczestniczyć w dziwnych przetargach - wystarczy że nabędą licencję, a będą posiadać gwarancję do dostaw produktu względnie wykonywania usług na z góry określonych zasadach”. Dzieje się tak ponieważ „firmy i instytucje działające w zrzeszeniu funkcjonują dobrze oraz co najważniejsze - tworzą własny, bezpieczny, gwarantowany ubezpieczeniami kontraktowymi, wewnętrzny rynek zbytu”.
I tu dochodzimy do sedna problemu, chciałoby się rzec jądra programu. Otóż okazuje się, że „uczestnicy programu nie są mobilizowani do posiadania wspólnej nazwy i identycznego produktu - gwarantujących im sukces na rynku”. Widać więc wyraźnie, że system prezentowany przez pana Chabasa nie ma nic wspólnego z franchisingiem, w którym wspólna nazwa (marka), jednorodność oferowanych produktów lub usług oraz specjalistyczna wiedza (know - how) przekazywana franczyzobiorcom przez franczyzodawcę są niezbędnymi elementami odróżniającymi system franchisingowy od innych metod współpracy gospodarczej. Przyznaje to zresztą sam Hieronim S. Chabas, który stwierdza, że warunkiem gwarantującym przetrwanie i sukces członków jego sytemu na rynku „nie jest jeż - jak we franchisingu tradycyjnym - wspólna nazwa produktu i identyczny produkt”.
Na zakończenie autor artykułu zapowiedział, że w kolejnych numerach czasopisma „Franchising” przedstawi, między innymi „zasady pozyskiwania niekomercyjnych środków finansowych - przeznaczonych na finansowanie naszego programu oraz możliwość pozyskiwania licencji franchisingowej dla firm, którym pojęcie rynek nabrało cech produktu”.
Będziemy z uwagą śledzić i na bieżąco Państwa informować o kolejnych ciekawych pomysłach pana Chabasa oraz pana Andrzeja Skakowskiego - wydawcy czasopisma „Franchising”. A póki co gorąco do Państwa apelujemy, aby nie dawali się Państwo zwieść mirażom łatwego i szybkiego zysku roztaczanym przez różnorakich szarlatanów gospodarczych, którzy próbują swoje podejrzane pomysły określać mianem franchisingu.
Niektóre mutanty potrafią być bardzo niebezpieczne.
RedakcjaWyróżnione franczyzy
Synevo Punkty Pobrań
Punkty pobrań badań labolatoryjnych
Kurcze Pieczone
Punkty gastronomiczne z daniami z drobiu
Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety
Nest Bank
Placówki bankowe
Żabka
Sklepy typu convenience
Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie
Santander
Placówki bankowe
Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA
DDD Dobre Dla Domu
Sklepy z podłogami i drzwiami
So Coffee
Kawiarnie
Z OSTATNIEJ CHWILI
POKAŻ WSZYSTKIE
Czym zajmuje się Rada Franczyzobiorców Żabki?
Rada Franczyzobiorców Żabki ma już blisko 15-letnią tradycję. Jak układa się współpraca na linii Rada – centrala i co konkretnego z...
Bricomarché rozwija sieć w północnej Polsce
Bricomarché otworzył nowy market w Dobrym Mieście i tym samym wzmocnił swoją obecność na Warmii i Mazurach. To kolejny sklep sieci...
Biznes na szkle, nie na plastiku
– Rosnące zainteresowanie napojami w szklanych butelkach tworzy nowe możliwości zarabiania w naszej branży – mówi Maciej Wojciechowski,...
Franczyza na sportowo
Sport to zdrowie. A czy zajęcia sportowe dla dzieci to dobry sposób na biznes? Franczyzodawca Akademii Młodych Sportowców przekonuje, że tak.


