Wiara w Piotra i Pawła

Gdy Cezary Bujnowski, franczyzobiorca sieci „Piotr i Paweł”, otwierał swój pierwszy supermarket w Toruniu, po sąsiedzku ojciec Rydzyk świętował rocznicę powstania Radia Maryja. Choć w 2002 roku torunianie lepiej znali drugą markę, dzisiaj Piotr i Paweł jest im równie dobrze znany.
Cezary Bujnowski rozpoczął współpracę z firmą „Piotr i Paweł” jako jeden z pierwszych franczyzobiorców. – Byłem w trakcie rekrutacji do innej sieci franczyzowej, gdy w 2000 roku odbywało się kolejne otwarcie sklepu Piotr i Paweł w jednym z centrów handlowych w Poznaniu. Widząc ten sklep, poczułem, że to jest to, co chcę robić – wspomina Cezary Bujnowski, franczyzobiorca zarządzający dziś trzema sklepami Piotr i Paweł w Toruniu. – Wsiadłem w samochód i pojechałem do siedziby firmy. Powiedziałem, że chciałbym porozmawiać z właścicielem. Przeprowadziliśmy konkretne rozmowy. Właściciele sieci, Piotr i Paweł Woś, byli zaskoczeni propozycją z mojej strony, bo jak się okazało, otworzyli już jedną placówkę franczyzową w Pile, ale był to projekt próbny, więc nie mówiło się o nim – opowiada przedsiębiorca.
Cezary Bujnowski otrzymał w 2002 roku propozycję dwóch lokalizacji: w Toruniu – do otwarcia za dwa miesiące, i w Bydgoszczy do otwarcia za pół roku. Wybrał pierwszą możliwość. Jego domeną są szybkie i konkretne decyzje, których podejmowania nauczył się, pracując jako główny księgowy w wojsku oraz prowadząc biuro rachunkowe. – Obejrzałem obie lokalizacje, zrobiłem notatki, zbadałem okoliczny rynek. Skonsultowałem się z żoną i szybko podjęliśmy decyzję: Toruń – tłumaczy Cezary Bujnowski.
Przygotowania potoczyły się szybko. Szkolenia teoretyczne Cezary Bujnowski przeszedł w sieci, z której zrezygnował, więc pozostała mu część praktyczna. W ciągu miesiąca pracował jako kasjer, sprzedawca, kierownik zmiany. Przed pracą jeździł na budowę sklepu, żeby obserwować postępy. Do wynajętego pokoju u kolegi pod Toruniem wracał późnym wieczorem, a o 6. rano był znów na nogach.
Miejsce, w którym stoi pierwszy sklep, to osiedle zamieszkane przez młode rodziny. Ulica Legionów, przy której stoi market, to trasa dojazdowa do skupiska domków jednorodzinnych. Wcześniej w tym miejscu działała Rema 1000, która mieszkańcom okolicznych domów źle się kojarzyła, więc nowa firma musiała na wizerunek zapracować.
Otwarcie nastąpiło w środę 3 grudnia 2002 roku. Impreza z tej okazji odbyła się w weekend, co zbiegło się ze świętowaniem rocznicy powstania Radia Maryja, które swoją siedzibę ma niedaleko. Ludzie skojarzyli te dwa wydarzenia oraz nazwę „Piotr i Paweł” przywołującą na myśl dwóch apostołów. Pomyśleli, że ojciec Tadeusz Rydzyk otwiera sklep.
– W 2002 roku toruńscy klienci nie znali marki Piotr i Paweł, więc podchodzili do sklepu sceptycznie. Szybko jednak przekonali się do produktów i atmosfery, przekazywali to swoim znajomym, a ci zjeżdżali się z całego Torunia – przyznaje z dumą Cezary Bujnowski.
Czwarty do kompletu
– Otwarcie każdego sklepu wiąże się z emocjami. To ciężka praca, ale równocześnie przyjemne wspomnienie – mówi Cezary Bujnowski.
Dlatego nie poprzestał na jednym sklepie. Po dwóch latach, w 2004 roku, zaczął myśleć o kolejnym. Do realizacji pomysłu doszło w roku 2006. Drugi sklep znajduje się w dzielnicy Rubinkowo, tzw. sypialni Torunia, blisko drogi wyjazdowej na Warszawę. Stąd do pierwszego sklepu przy Legionów jest 7 km. Otoczenie drugiej placówki ma jednak inny charakter: klienci to przede wszystkim emeryci, reprezentanci podstawowych zawodów, a więc grupy oczekujące niższych cen. W okolicy nie brakuje też konkurencji: lokalne bazarki, supermarkety, hipermarket, dyskonty. Zaletą za to jest duży parking.
Trzeci sklep Bujnowski otworzył po kolejnych dwóch latach – i tym razem nie zastanawiał się długo. Urządzony został zgodnie z nowymi założeniami projektowymi firmy, stanął przy Szosie Bydgoskiej. – Miesiąc przed jego otwarciem nastał kryzys bankowy i w kraju odczuwało się już spowolnienie gospodarcze. Choć wszystkie umowy były podpisane, nie wiedziałem, czy bank udzieli mi kredytu. Wszystko ostatecznie udało się, ale było to obarczone dużym ryzykiem – przyznaje Bujnowski.
Żółto-granatowa codzienność
Cezary Bujnowski przynajmniej raz w tygodniu jest w każdym ze sklepów. Odbywa spotkania handlowe z dyrektorem handlowym, kierownikiem zaopatrzenia oraz szefami rejonów, czyli poszczególnych części marketu. – Przeprowadzamy analizę handlową tygodnia, omawiamy eventy, wydanie gazetki promocyjnej i planujemy kolejne zadania. Spotkanie trwa 1-1,5 h – ma być krótko i na temat, to zasady, które wyniosłem z wojska – stwierdza Cezary Bujnowski.
– Ponadto na bieżąco, na sali sprzedaży marketu przekazuję swoje uwagi i zalecenia kierownikom zmiany w poszczególnych sklepach, w czym pomaga mi również dyrektor zarządzający. Spotkania z centralą Piotra i Pawła odbywają się minimum dwa razy w miesiącu w Poznaniu. Na spotkaniach franczyzobiorców przeprowadzamy burzę mózgów, analizujemy rozwój naszej sieci itp. Natomiast o strategii handlowej wspólnie z zarządem franczyzodawcy decydujemy na zgromadzeniu franczyzobiorców – mówi Bujnowski.
Gdy rozmawia się z Cezarym Bujnowskim, widać, że lubi to, co robi. Ma twardą i zdecydowaną rękę szefa, który wie, kiedy chwalić, ale też kiedy zwrócić uwagę na niedociągnięcia. – Jeżeli mam do pracownika zastrzeżenia, mówię mu to w rozmowie w cztery oczy, żeby nie podważać jego autorytetu przy innych, ale gdy mam pochwalić – chwalę przy wszystkich. W pracy musi być hierarchia – tłumaczy.
Wiedzę ekonomiczną Bujnowski uzupełnił studiami z rachunkowości przedsiębiorstw oraz zarządzania i marketingu, dzięki czemu nie ma problemu z organizowaniem akcji promocyjnych w swoim regionie. Sponsoring sportu, sztuki i oświaty, utalentowanej młodzieży – to tylko nieliczne projekty.
Mijają dwa lata od otwarcia trzeciego sklepu, a ten czas to dla Cezarego Bujnowskiego moment podejmowania decyzji.
Co dalej?
– Myślę o otwarciu czwartego sklepu. Jeżeli miałby to być Toruń, musiałbym dostać propozycję bardzo dobrej lokalizacji po drugiej stronie Wisły. Poza Toruniem – może Włocławek. Miasta na Kujawach nie są od siebie bardzo oddalone, więc mam możliwość wyboru.
ZOBACZ W KATALOGU

Al. Capone

Auchan

Booksale.pl

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety

Chorten

Czas na Herbatę

Delikatesy Centrum

Dr Konopny

Duży Ben Market Alkoholowy

Husse

Intermarché (Grupa Muszkieterów)

Leonidas

Odido

Oskroba

Pierrot Woda Źródlana

Polska Sieć Handlowa Lewiatan

SO FLY The Vape Shop

Stokrotka

Unikat Woda i Napoje

Wesoła Pani

Żabka
Sklepy typu convenience
Featured franchises

Żabka
Sklepy typu convenience

Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie

Alior Bank Partner
Placówki bankowe

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety

Willisch
Lodziarnie
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
Z ostatniej chwili
Pokaż wszystkie
Otwórz biznes z Lviv Croissants
– Jestem mile zaskoczona tym, że ta franczyza jest bardzo dobrze zorganizowana. Każdy zna tutaj swoją funkcję. Mamy opiekunów, do których...
Dowiedz się więcej
Sukces programu Żabki
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło...
Dowiedz się więcej
Fit+ sięga po niszę
Sieć bezobsługowych siłowni Fit+ celuje w miejscowości już od 1 tys. mieszkańców. Sąsiedztwo lokalnej konkurencji mile widziane.
Dowiedz się więcej
Dobry rok Żabki
Grupa Żabka chwali się wynikami za 2024 rok. Zysk netto wzrósł o 66 proc., a sprzedaż do klienta końcowego o blisko 20 proc. Przybyło też...
Dowiedz się więcej