Magda Gessler: Restauracja jako danie główne

- Właściciele polskich restauracji uważają, że im więcej dań w menu, im większe porcje tym lepiej. A jest dokładnie na odwrót - mówi Magda Gessler, restauratorka.
Wielu Polaków marzy o otwarciu własnej restauracji. Co powinni wiedzieć o tym biznesie?
Kazałabym zapamiętać maksymę: im prościej, tym lepiej. Poza tym uświadomiłabym im, że żeby prowadzić restaurację, trzeba mieć wyobraźnię, zapas pieniędzy, dużo cierpliwości oraz mnóstwo miłości do ludzi i do jedzenia. W Polsce wciąż brakuje dobrych restauracji.
Dobra restauracja to według Magdy Gessler...
... miejsce, do którego przychodzi dużo ludzi na dobre jedzenie za niezbyt wygórowaną cenę albo takie, w którym jest drogo, ale za to serwowane dania są tak pyszne, że goście stoją w kolejce, żeby móc tu zjeść. Taką restaurację mogą stworzyć pasjonaci, którzy sami lubią jeść i dobrze karmić innych, pieniądze schodzą w tym przypadku na dalszy plan.
Coraz więcej w Polsce restauracji greckich, włoskich i meksykańskich...
Będzie coraz więcej restauracji międzynarodowych, etnicznych, bo Polacy dużo podróżują po świecie i po powrocie do kraju chcą zachować wspomnienia. Ja życzyłabym sobie, żeby polskie restauracje też były godne odwiedzania i żebyśmy zgłębiali historię kuchni polskiej. Dobrze byłoby otworzyć szkołę, która kształciłaby profesjonalistów, żeby ludzie mieli jakiekolwiek źródło wiedzy i żeby nie marnowali swoich oszczędności na otwieranie kiepskich lokali.
Podobno Magda Gessler jada wyłącznie we własnych restauracjach, oczywiście nie licząc degustacji potraw na potrzeby programu „Kuchenne rewolucje”?
To bzdura, bardzo często jadam u konkurencji. Lubię zjeść w restauracji „Dyspensa” na Mokotowskiej w Warszawie, w restauracji sushi przy ulicy Moliera. Lubię też „Mazowsze” przy drodze Warszawa-Lublin.
Kiedy pojawiła się pierwsza myśl, że własna restauracja może być pomysłem na życie?
Gdy miałam trzy lata. Już wówczas lubiłam jeść i podobała mi się atmosfera, która towarzyszy wspólnemu spożywaniu posiłku, to, że ludzie się spotykają, rozmawiają ze sobą. Intensywnie nad otwarciem własnego miejsca myślałam, gdy studiowałam w Madrycie i pracowałam jako menedżer w wielu tamtejszych restauracjach.
Czy to prawda, że Placido Domingo i Sharon Stone chcieli wspólnie z panią otworzyć restauracje za granicą?
Fantastyczne, ale mało realne. Obydwoje byli zachwyceni jedzeniem w moich restauracjach, m.in. zupą nic i kołdunami w zabajone z lubczykiem. Prowadzenie restauracji poza Polską to nie jest jednak dobry pomysł, bo trudno byłoby nad nią sprawować kontrolę. Trzeba umieć w życiu coś wybrać – ja wybieram Polskę, bo tu jest jeszcze dużo do zrobienia. Może kiedyś, na plaży którejś z egzotycznych wysp razem z mężem otworzę knajpkę.
Otwiera pani coraz to nowe restauracje, od niedawna goście mogą jeść w „Venezii”.
Moja „Venezia” mieści się w Warszawie, zastąpiła istniejącą w tym samym miejscu przez lata restaurację, więc ludzie porównują obydwie, weryfikują swoje oczekiwania. To ciężka próba. Moja „Venezia”, w porównaniu do poprzedniej, jest tańsza, otwarta dla szerszej publiczności. Dosyć dużo zmieniłam we wnętrzu restauracji, aranżowanie lokalu zajęło mi trzy miesiące, czyli niedługo. To kwestia doświadczenia, wyczucia – sama przywiozłam materiały, wybrałam kolory, domalowałam istniejące freski na ścianie.
Ceny w „Venezii” są teraz niższe. To reakcja na kryzys i oszczędności klientów?
To reakcja na coraz większą liczbę restauracji w Polsce. Ludzie muszą też coraz częściej wybierać między parą butów a kolacją. To porównywalny koszt. Wizyta w restauracji musi być przyjemnością, a nie bolesnym rachunkiem.
Która z własnych 14 restauracji jest pani najbliższa?
Ze wszystkich moich restauracji najbardziej lubię „U Fukiera” na Starym Mieście w Warszawie. Ma ona 20 lat, tyle co moja córka, i jest jak mój drugi dom. Serwujemy tam najlepszą kuchnię polską, a w menu znajdują się moje ulubione dania – kołduny zabajone z lubczykiem i tatar po francusku.
A jak na tle restauracji Magdy Gessler wypada konkurencja?
Jest bardzo słabo. „Kuchenne rewolucje” tylko mnie utwierdziły w tym przekonaniu. Właściciele restauracji nie przywiązują wagi do jakości produktów: mleka czy jarzyn. Uważają, że w supermarkecie można kupić dobre jedzenie, a nie szukają wyspecjalizowanych gospodarstw, które oferują produkty wysokiej jakości. Właściciele polskich restauracji uważają, że im więcej dań w menu, tym lepiej. A jest dokładnie na odwrót – gdy menu jest ograniczone, klient ma pewność, że to, co dostaje na talerzu, jest świeże, a restauracja nie wydaje pieniędzy na zbędne produkty i nie mrozi ich.
Czy trudno jest naprawić upadające restauracje?
Gdy wchodzę do restauracji, od razu wiem, czego jest w niej za dużo, a czego brakuje. Zwracam uwagę na czystość, ludzi, zapachy, kolory i atmosferę, liczbę gości. Niektórzy mają bogactwo, z którego nie zdają sobie sprawy, jak restauracja w Pszczynie, w której kucharz robi najlepszą gęś w Polsce. Węgierska Górka jest pełna baraniny, ale nikt nie umie jej przyrządzić. W Gdańsku żadna restauracja nie ma świeżej morskiej ryby, bo wolą kupować mrożone. Gdy w karcie widzę prawie 300 pozycji, tak jak to było w Węgierskiej Górce, od razu wiem, dlaczego restauracja cienko przędzie. Tymczasem sekret polega na tym, żeby podać to, co rodzi ich ziemia.
Naprawdę pani wierzy, że kilka prostych rad w telewizyjnym show uratuje złe restauracje przed bankructwem?
Jeżeli tylko właściciele się do nich zastosują – tak. Dzięki „Kuchennym rewolucjom” chcę udowodnić, że jedzeniowa globalizacja nie prowadzi do niczego dobrego.
Może po prostu wzięła pani udział w programie, aby promować własne restauracje?
Dla moich restauracji to trudna sytuacja, bo program wystawia je na większą krytykę niż dotychczas. Klienci przychodzą nie tylko, żeby zjeść, ale też żeby sprawdzić, czy udzielane przeze mnie rady stosuję we własnych lokalach.
To może chodziło pani o zazdrość, chciała pani, aby nazwisko Gessler kojarzyło się przede wszystkim z panią, a nie z restauratorem Adamem Gesslerem, który notabene również prowadzi program w telewizji.
Moje nazwisko to marka i jednocześnie wyzwanie. Nie sądzę jednak, żeby ludzie wciąż utożsamiali mnie z Adamem Gesslerem, restauratorem, który jest winny wierzycielom ogromne pieniądze. Kiedyś wiele osób myślało, że jestem jego żoną albo siostrą, a jeszcze inni, że pierwszą małżonką, teraz coraz bardziej jesteśmy rozróżniani, a jego restauracja „U Kucharzy” jest fantastycznym pomysłem na restaurację. Gratuluję!
Magda Gessler to nie kucharka tylko bizneswoman?
Skończmy wreszcie z używaniem słowa „kucharka”, które ma pejoratywny wydźwięk. Jestem artystką, twórczynią, malarką. Dla mnie restauracja jest teatrem, a podawanie posiłku sceną. Co wieczór ta scena się zmienia, pojawiają się inni aktorzy. W przypadku każdego gościa pracuje się inaczej, trzeba czuć jego potrzeby. Widząc osobę, potrafię powiedzieć, na co miałby ktoś apetyt, kto je mięso, a kto nie. Wydaje mi się to naprawdę bardzo pasjonujące. Poza tym dobrze gotuję i ciągle jestem głodna. Wtedy marząc o jedzeniu, tworzę nowe dania. Nie udaję, że jem, bo lubię jeść. Tylko udaję bizneswoman, a tak naprawdę jeszcze bym dopłacała za oczarowywanie ludzi swoją kuchnią.
Uczy pani biznesmenów, jak jeść elegancko.
Opowiadam o sposobach jedzenia, o manierach, o tym, co powinno się zamawiać. To bardziej opowieści niż szkolenia, które mają im dać poczucie pewności, gdy idą na biznesowy lunch czy kolację. Jedzenie ma ogromne znaczenie w biznesie i warto wiedzieć, co jada nasz kontrahent. Mówię biznesmenom, co wypada zamówić wieczorem, a co w ciągu dnia, jakie wino dobrać do posiłku, jak się ubrać, co się zamawia w konkretnych krajach.
Załóżmy, że podczas biznesowego lunchu nasz kontrahent zamawia spaghetii. Jaki z tego płynie wniosek?
Patrzymy, co to za spaghetii. Patrzymy, jak je je. Ważne jest, czy je z apetytem – jeżeli tak, to znaczy, że mamy szansę na zbudowanie zaufania. Sposób jedzenia zdradza wiele tajemnic człowieka, ale nie powiem nic więcej na ten temat, bo to moja wiedza i mój kapitał.
Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku "Własny Biznes FRANCHISING" nr 12/2010.
ZOBACZ W KATALOGU

Am Am Kebab

Atelier Herosima

Bafra Kebab
Przyczepy gastronomiczne z kebabem

Berlin Döner Kebap

Beza Krówka Lody rzemieślnicze

Bike Café

Browar Korona

BuBu Bubble Tea

Cafe Słodziak

Candy Pop

Carat Kebab

Chinkalnia

Cochise Burger

Cofix Poland

Crazy Bubble

Cudo Vegan Sushi

Cukiernia Sowa

Cukrem i Solą

Da Grasso

DG Restauracje

Dobra Pączkarnia

Domino’s Pizza

Donuterie

Doskoi

Express Pizza American Style

FABBRICA Italian Comfort Food

Falla

Felix Chicken

Fit Cake

Good Chicken

Gorąco Polecam. Smaki z Piekarni

Grande Pizza

Gruby Benek

Hotdogzna

Japanos

Kashka

Kiss Kim Chi

Koku Sushi

Krowa Mać Burgers

Kurcze Pieczone

Langos

Le Pain Quotidien

Lodolandia & Kołacz

Lody Bonano

Lody Lida

Lviv Croissants

Maxipizza

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Meron

Ministerstwo Śledzia i Wódki

Mniami Ice Cream

Mr. Kebab

New York Hot Dog

New York Pizza Department
Pizzerie

Niewinni Czarodzieje Trzyzero

Night Burger

Pączkownia Smak Sprzed Lat

Pijalnia Wódki i Piwa

Pijalnie Czekolady E.Wedel

Pizza Factory

Pizza Hut

Pizzeria Stopiątka

Prosiak Polski Kebab & Fast Food

Przybij Piątaka

Ramen Shop by Sushi Kushi

Sahar Kebab

Salsiccia Pizzeria Napoletana

Sayuri Sushi

So Coffee

Stava

Steiku Haoss

Subway

Sulaiman Kebab

Sushi Bistro

Sushi Burrito

Sushi Kushi

Sushiroll Bistro – restauracje sushi

Szaszłykowo

Taco Bar

Tawerna Pepe Verde

The White Bear Coffee

Tibesti 2Go

Totti Pizza Rzymska

U Lodziarzy Wytwórnia Lodów Polskich

United Chicken

Wendy’s

Willisch
Lodziarnie

Young Burger

Yum Yum Kebab

ZapieCKanki

Zapiekankarnia – Zapiekanki, Bajgle, Pizza, Pasta

ŻarWok
Featured franchises

Żabka
Sklepy typu convenience

Alior Bank Partner
Placówki bankowe

Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA

Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Willisch
Lodziarnie

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
Z ostatniej chwili
Pokaż wszystkie
Otwórz biznes z Lviv Croissants
– Jestem mile zaskoczona tym, że ta franczyza jest bardzo dobrze zorganizowana. Każdy zna tutaj swoją funkcję. Mamy opiekunów, do których...
Dowiedz się więcej
Sukces programu Żabki
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło...
Dowiedz się więcej
Fit+ sięga po niszę
Sieć bezobsługowych siłowni Fit+ celuje w miejscowości już od 1 tys. mieszkańców. Sąsiedztwo lokalnej konkurencji mile widziane.
Dowiedz się więcej
Dobry rok Żabki
Grupa Żabka chwali się wynikami za 2024 rok. Zysk netto wzrósł o 66 proc., a sprzedaż do klienta końcowego o blisko 20 proc. Przybyło też...
Dowiedz się więcej