Nie wierzę

Nie wierzę, ze bezrobotny to właściwa osoba do otwierania biznesu, ale wiem, że jak mało kto wyczuwa, gdzie są łatwe pieniądze do dostania.
In this article you will learn
- Young Engineers inspires children aged 4–15 to explore engineering through fun, hands-on activities like LEGO and Algobrix coding.
- Operating in 50+ countries, it has gained global recognition and achieved milestones like a Guinness World Record.
- Franchisees receive extensive training, marketing support, and flexible opportunities to run educational programs.
- The franchise requires a $6,000–$35,000 investment, strong interpersonal skills, and a passion for working with kids.
W Urzędzie Pracy w Katowicach bezrobotni pobili się w kolejce po dotacje na założenie firm. Pisali o tym już wszyscy, pisał również „Własny Biznes”: w urzędach pracy można dostać bezzwrotną dotację na założenie firmy, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Hurra, hurra, tylko się cieszyć, bezrobotni zamiast nędznej ryby zasiłku dostaną wędkę, na którą złowią tłustego karpia przyszłych zysków we własnej firmie. A ja się jakoś nie cieszę i nie podskakuję do góry. Przynajmniej z dwóch powodów: nie wierzę, że bezrobotny to właściwa osoba do poprowadzenia biznesu, nie wierzę też, że 40 tys. zł to kwota, która zdecydowanie zwiększa szansę na założenie biznesu konkurencyjnego. Taka kwota daje szansę na założenie mikrofirmy, de facto zaledwie na samozatrudnienie; takie pieniądze pozwolą otworzyć jakiś minisklep spożywczy, jakiś kiosk obok GS-u, może małą gastronomię albo proste obwoźne usługi, np. pedikiur w domach klientek. Wszystkie te biznesy powstaną więc na bardzo konkurencyjnych rynkach, gdzie nasycenie firmami zmusi je do śmiertelnej walki cenowej. Powstaną więc firmy narażone na upadek od pierwszej chwili, tym bardziej że będą działać na rynkach o niskiej rentowności. Będą je prowadzić ludzie bez biznesowego doświadczenia, bo kto jest w Polsce bezrobotnym: to osoby o niskim wykształceniu i niezaawansowane kompetencyjnie, młodzież po szkole i matki po urlopach wychowawczych, które straciły kontakt z rynkiem pracy.
Jeśli nawet taka firma powstała z dotacji utrzyma się na rynku, to trudno liczyć, że stworzy wiele miejsc pracy. Raczej pozostanie jednoosobową działalnością, może w sezonie zatrudni parę osób na czarno. Jeśli biznes zakłada ktoś powodowany motywacją o zmianie swojego niskiego statusu ekonomicznego, to znaczy że zaakceptuje każde pieniądze, które zarobi. Gdy właściciela satysfakcjonują zarobki na poziomie minimum, czyli powyżej zasiłku, nie jest to dobra motywacja do stworzenia rozwojowego biznesu.
Polscy liberałowie bardzo lubią atakować ulgi prorodzinne (wielokrotnie robił tak Leszek Balcerowicz na tegorocznym Forum Ekonomicznym w Krynicy) jako flagowy przejaw państwowego marnotrawstwa. Liberałom jakoś trudno atakować wydawanie przez państwo pieniędzy na zakładanie firm, pewnie dlatego że są to pieniądze na stworzenie swojego elektoratu. Trzeba więc ich wyręczyć. Program dotacji do firm tworzonych przez bezrobotnych nie różni się wcale od becikowego – pieniądze trafią co prawda do potrzebujących, ale w obu przypadkach, tu i tu, zostaną szybko wydane i słuch po nich zaginie. Czy ktoś może słyszał o jakichś wiekopomnych rezultatach programu „Pierwsza firma”, na który parę lat temu wydano kilkaset milionów?
Boję się, że solidny raport po tym programie pokazałby trzy zjawiska: dzięki tym pieniądzom powstały firmy, z których prawdopodobnie 90 proc. już zbankrutowała. Te, które przeżyły, tkwią na poziomie jednoosobowych działalności ze stosunkowo niskimi dochodami. Państwo również nie skorzystało: firmy te nie tworzą bowiem wielu miejsc pracy ani nie odprowadzają dużych podatków. Jak więc sensownie wydać pieniądze przeznaczone dla bezrobotnych? Ja bym optował za dofinansowaniem przedsiębiorstw o sprawdzonej historii i dużym potencjale, które zatrudniałyby bezrobotnych – można by przeznaczyć te dotacje na składkę ZUS. W końcu bezrobotny to bardziej zredukowany pracownik najemny niż przyszły przedsiębiorca.
Arkadiusz Słodkowski
Main conclusions
- Young Engineers addresses the growing demand for engineering skills by fostering curiosity and passion for the subject among children through innovative, hands-on educational programs.
- The franchise offers a unique business opportunity with strong global recognition, extensive support, and flexible work options for individuals passionate about education and engineering.
- With low initial investment and diversified revenue streams, Young Engineers is well-suited for franchisees who enjoy working with children and have strong communication and management skills.
- Young Engineers combines education and entertainment to prepare children for future workforce challenges while providing franchisees with a scalable and impactful business model.
See in catalogue

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Master licenses
Featured franchises

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Master licenses
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
News

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...