Raczkujący biznes Rubika

Liczę, że za kilka lat przedszkola Rubik Music School będą działać w wielu miastach Polski. Być może część z nich będą prowadzili franczyzobiorcy – mówi Piotr Rubik, kompozytor, od niedawna biznesmen.
Gdy ostatnio rozmawialiśmy, właśnie wycofał się pan z planów otwarcia szkoły muzycznej. Uznał pan, że prowadzenie jej na takim poziomie, jaki by pana satysfakcjonował, biznesowo byłoby nieopłacalne.
Przez ten rok intensywnie myślałem, jaki biznes mógłbym prowadzić, który nie odbiegałby od mojej pierwotnej idei szkoły muzycznej. Długo nic sensownego nie przychodziło mi do głowy.
W rezultacie zamiast szkoły muzycznej otworzył pan przedszkole o tym profilu. Z biznesplanu wyszło, że to pewniejsza inwestycja?
Żeby nauczyć kogoś dobrze grać na instrumencie, trzeba zapewnić mu przede wszystkim zajęcia indywidualne. Dlatego sama prywatna szkoła muzyczna biznesowo nie miała sensu. Żeby jej prowadzenie się opłacało, czesne musiałoby być bardzo wysokie. Trudno byłoby znaleźć chętnych. Tym bardziej że konkurencją są przecież państwowe szkoły muzyczne dotowane przez państwo. W związku z tym musieliśmy pomyśleć o czymś innym, co będzie się mogło w głównej mierze opierać na zajęciach grupowych. Wraz ze wspólnikiem postanowiliśmy otworzyć przedszkole muzyczne i wychować sobie grono małych wirtuozów, którzy pójdą później do szkoły muzycznej. A jednocześnie popołudniami i w weekendy zaproponowaliśmy wszystkim chętnym, dzieciom, młodzieży i dorosłym, indywidualne zajęcia wokalne, instrumentalne, a nawet grupowe zajęcia chóralne. Dzięki temu mając przedszkole jako główną bazę, możemy rozwijać również szkołę muzyczną.
Rozumiem, że lokalizacja przedszkola nie była przypadkowa. Wokół biurowce, w których pracują lepiej sytuowane osoby. Takie, które stać na prywatne, wypasione przedszkole.
Zaskoczę panią. To był przypadek. Po prostu akurat tu był dobry lokal do wynajęcia, taki, który nadawał się na przedszkole. Nie musieliśmy nawet robić jakiegoś szczególnie dużego remontu, bo i tak spełniał wyśrubowane normy ujęte w ministerialnym rozporządzeniu. Choć rzeczywiście sąsiedztwo biurowców, modnego centrum handlowego to dodatkowe atuty lokalu. Szczególnie że popołudniami i w weekendy prowadzimy zajęcia dodatkowe z gry na instrumentach, śpiewu czy chóru. Rodzice zamiast siedzieć na korytarzu i czekać na dziecko, mogą pójść na szybkie zakupy czy kawę do Galerii Mokotów.
Rozmawiała Anna Smolińska
Fragment wywiadu opublikowanego w miesięczniku "Własny Biznes FRANCHISING" nr 11/2014
Featured franchises

Żabka
Sklepy typu convenience

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety

Willisch
Lodziarnie

Alior Bank Partner
Placówki bankowe

Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
Z ostatniej chwili
Pokaż wszystkie
Otwórz biznes z Lviv Croissants
– Jestem mile zaskoczona tym, że ta franczyza jest bardzo dobrze zorganizowana. Każdy zna tutaj swoją funkcję. Mamy opiekunów, do których...
Dowiedz się więcej
Sukces programu Żabki
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło...
Dowiedz się więcej
Fit+ sięga po niszę
Sieć bezobsługowych siłowni Fit+ celuje w miejscowości już od 1 tys. mieszkańców. Sąsiedztwo lokalnej konkurencji mile widziane.
Dowiedz się więcej
Dobry rok Żabki
Grupa Żabka chwali się wynikami za 2024 rok. Zysk netto wzrósł o 66 proc., a sprzedaż do klienta końcowego o blisko 20 proc. Przybyło też...
Dowiedz się więcej